Na Listę Produktów Tradycyjnych został wpisany kolejny produkt regionalny z województwa podlaskiego – Białys.

Białys znajduje się na Liście Produktów Tradycyjnych. Jak podkreślał wicemarszałek województwa podlaskiego Stanisław Derehajło podczas spotkania na dziedzińcu Zamku w Tykocinie, zarejestrowanie potrawy na prestiżowej liście rozsławi ten produkt. Zanim Białys trafił na listę, wcześniej nastąpił proces jego weryfikacji. Polegało to na sprawdzeniu z jakich składników powstał, jak był przygotowywany, co daje później gwarancję jakości.

Łukasz Nazarko z restauracji na Zamku w Tykocinie, gdzie Białys jest m.in. wypiekany, opowiedział historię pieczenia Białysów. Pomysłodawcą przywrócenia zapomnianej w Polsce potrawy jest jego ojciec, który w dzieciństwie spróbował tego ciasta. Kiedy założył restaurację zdecydował, że to danie znajdzie się w jadłospisie wśród pozostałych potraw regionalnych.

Łukasz Nazarko tłumaczył, w jaki sposób powstaje Białys. Najpierw w wyrobionym cieście wykraja się środek. Wierzch bułeczek należy posmarować wodą i ułożyć na nim cienko skrojone krążki cebuli oraz posypać ziarenkami maku.

Podczas niedawnego spotkania, gdzie odbywał się pokaz kulinarny, podkreślono, że ważne jest kultywowanie tradycji wytwarzania produktów regionalnych. Kraków ma precle, Lublin ma cebularz, a my w Tykocinie i w Białymstoku mamy Białysa.

Wypieki będą sprzedawane w najbliższym czasie na rikszach, czyli pojazdach rowerowych służących do przewozu osób oraz przyczep, na terenie Tykocina oraz Białegostoku.

Aktualnie na Liście Produktów Tradycyjnych znajdują się 74 produkty, wśród nich wyroby mleczne, mięsne, rybołówstwa, warzywa i owoce, oleje i tłuszcze, miody, gotowe dania, napoje, wyroby piekarnicze i cukiernicze.

Białys, zapomniana potrawa kuchni białostockich Żydów, to rodzaj małej bułki. Nazwa produktu jest skróconą wersją bialystoker kuchen, co w tłumaczeniu z języka jidysz oznacza ciasto białostockie. Pieczywo cieszyło się ogromną popularnością w czasach międzywojennych. Przy każdej białostockiej ulicy znajdowała się mała, rodzinna piekarnia, w której właściciele z pomocą swoich synów kończyli piec bułki o godz. 5 nad ranem, po czym kładli się spać. Następnie żony, córki i synowe piekarzy zajmowały się sprzedażą wypieków. Około południa piekarze wstawali i rozpoczynali od nowa przygotowanie ciasta do wyrośnięcia, wytwarzając je z mąki, wody, drożdży oraz soli. Następnie kobiety wałkowały ciasto na dwie wielkości, używając dwóch różnych wałków. Pierwszy, standardowy służył do formowania bułeczek, a drugim cieńszym wycinano środek. Ciasto było wypiekane w piecu opalanym suchym drewnem, co dodawało aromatu skórce, dzięki czemu była chrupiąca i miała brązową barwę.

Źródło i foto: www.wrotapodlasia.pl