Miej serce dla sąsiada! – takim hasłem kilka organizacji pozarządowych, działających w obszarze pomocy seniorom, apeluje do społeczeństwa, by nie było obojętne na los starszych osób, które potrzebują pomocy. Impulsem do rozpoczęcia tej kampanii była sytuacja tragiczna, która nie powinna mieć miejsca, a zdarzyła się przez bierność ludzi.

Kilka dni temu w województwie lubuskim, dokładnie w Strzelcach Krajeńskich, doszło do wielkiej tragedii. Para seniorów (82-letnia kobieta i 84-letni mężczyzna) umarła z zaniedbania. Według ustaleń prokuratury, bezpośrednią przyczyną zgonu była śmierć głodowa. Niestety – jak przekazuje Mirosława Widurek, prezes Stowarzyszenia „Dla Równości” w Draganowej, działaczka społeczna na rzecz osób starszych – nikt z najbliższego otoczenia seniorów ani żadna z organizacji pomocowych nie zainterweniowali na czas.

Skoro powołane do tej pomocy odpowiednie instytucje zawodzą, to pozostaje nam pomoc sąsiedzka, ta najbliższa. Tak niewiele trzeba, żeby uratować życie drugiemu człowiekowi – podkreśla Mirosława Widurek. – To nie powinno się wydarzyć, a szukanie winnych może pomóc tylko wtedy, kiedy wszyscy wyciągniemy wnioski na przyszłość i każdy przyjrzy się sobie i zada pytanie: jakim ja jestem sąsiadem dla ludzi starszych?

W związku z tym nieszczęśliwym zajściem, społecznicy apelują do wszystkich: Nie bądźmy obojętni na naszych sąsiadów seniorów. Pytajmy o ich potrzeby i bądźmy solidarni!

Pani Mirosława tłumaczy, że nie wszędzie dociera pomoc społeczna, a czasem dociera za rzadko lub za późno. Jak zatem tak po ludzku i po sąsiedzku zapobiegać takim tragediom? Warto rozejrzeć się w swoim sąsiedztwie i zapytać wprost starsze osoby, czy można być ich sąsiadem do pomocy. Podać do siebie numer telefonu i pozwolić na kontakt w razie potrzeby. Czasem trzeba z pomocą się przypomnieć, bo wiele osób starszych uważa, że za pomoc trzeba płacić, a emerytura taka mała. Sami mogą nie mieć śmiałości tak po prostu o coś prosić.

Odizolowane osoby starsze potrzebują naszego wsparcia. Bądźmy czujni i zwracajmy na nich uwagę. Starajmy się codziennie pytać ich, czy nie potrzebują naszej pomocy – zrobienia zakupów, wykupienia lekarstw, skontaktowania ich z lekarzem lub z rodziną. Te proste czynności mogą uchronić seniorów znajdujących się w potrzebie.

Oczywiście nie wszyscy starsi ludzie są mili i uprzejmi, co może zrażać wiele osób, zdaję sobie z tego sprawę. Ale jeżeli słyszymy, że ktoś stuka w ścianę, to nie udawajmy, że jest to pewnie tylko remont. Tak było właśnie w tym przypadku – starsza pani przez kilka dni uderzała laską w ścianę, rozpaczliwie poszukując pomocy. Nikt z sąsiadów nie zareagował – mówi Mirosława Widurek.

Zdaniem działaczki na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że w czasie pandemii społeczeństwo się poruszyło, zsolidaryzowało. Ale też zostało odkrytych mnóstwo czarnych dziur, właśnie takich, jak sytuacja z województwa lubuskiego.

To, co wydarzyło się w Strzelcach, prawdopodobnie nie miałoby miejsca na wsi, w małej społeczności, gdzie sąsiad mieszka obok i nawet mimo rozmaitych kształtów relacji, z ciekawości zachodzi, gdy coś go zaniepokoi – uważa pani Mirosława.

Inicjatorka apelu wyjaśnia, że nie jest on skierowany do urzędników. Trafić ma do wrażliwości społecznej, poruszyć sumienia ludzi. Szczególnie bowiem w dużych miastach mieszkańcy często okopali się wręcz we własnych domach, na zamkniętych osiedlach nie znają nawet swoich sąsiadów.

Trzeba potrząsnąć ludźmi, by w tym pędzie i skupieniu na sobie zauważyli, że obok są też ludzie starsi, którzy potrzebują uwagi zainteresowania – podsumowuje Mirosława Widurek.

Red. PS, fot. pixabay.com