Przed koronawirusem powinny chronić się zwłaszcza osoby starsze, u których występuje największe ryzyko zakażenia i powikłań po chorobie COVID-19. Z myślą o seniorach poprosiliśmy o opinię  dr hab. n. med. Z. Beatę Wojszel z Kliniki Geriatrii UMB.

Słyszymy w przekazach medialnych, że seniorzy dość często rezygnują z wizyt u lekarzy specjalistów, bojąc się zagrożenia zarażenia wirusem. Nierzadko są zdezorientowani. Jakie są podstawowe zalecenia dotyczące kontynuacji leczenia w przypadku chorób przewlekłych?

Dr hab. n. med. Z. Beata Wojszel: Początkowy okres epidemii był rzeczywiście trudny dla pacjentów, ale też dla lekarzy i innych pracowników ochrony zdrowia. Z różnych powodów. Pacjenci mogli czuć się zagubieni i zdezorientowani, gdyż z dnia na dzień rzeczywistość funkcjonowania opieki zdrowotnej zmieniła się. Planowe, specjalistyczne leczenie szpitalne, czy w ramach poradni specjalistycznych, zostało na jakiś czas zupełnie wstrzymane.

Pamiętać należy, że ważnym elementem profilaktyki zakażenia koronawirusem jest zachowanie właściwego dystansu/ odstępu od drugiego człowieka, o czym ciągle informowano w mediach. Pobyt w szpitalu to nie tylko kontakt z pracownikami  danej placówki, ale też kontakt z innymi pacjentami, którzy mogą być źródłem infekcji. Stąd zrozumieć można lęk i obawy pacjentów oraz ich rodzin. Sami pacjenci i ich rodziny – słysząc różne doniesienia medialne na temat ryzyka zakażenia – wstrzymywali się przed kontaktem z placówkami medycznymi. Skutkowało to tym, że jeżeli trafiali już do różnych placówek, to często późno, w stanie bardziej zaawansowanych niewydolności narządowych, co niestety wiąże się z gorszym rokowaniem.

Należy pamiętać, że nie wstrzymano opieki nad pacjentami w stanie zagrożenia życia, z zawałem, udarem i innymi sytuacjami nagłymi, chociaż inaczej to wyglądało od strony organizacyjnej. Właściwie zabezpieczony w środki ochrony indywidualnej personel medyczny, wyposażony w odpowiednie procedury, może w bezpieczny dla pacjenta sposób sprawować nad nim opiekę. Deficyt takich środków powoduje z jednej strony obawy pracowników opieki zdrowotnej, a z drugiej zwiększa przede wszystkim zagrożenie pacjenta. Mam nadzieję zatem, że wraz z lepszym dostępem do takich środków, coraz lepszą organizacją pracy w placówkach medycznych uwzględniającą minimalizację ryzyka pacjentów i personelu, ogólna sytuacja opieki medycznej nad chorymi będzie się poprawiać i wróci do normy.

W przypadku chorób przewlekłych ważne jest systematyczne leczenie, kontynuacja zaleceń lekarzy sprawujących opiekę nad chorym oraz systematyczna kontrola parametrów życiowych i stanu zdrowia (np. regularny pomiar ciśnienia krwi, tętna, kontrola poziomu cukru we krwi w przypadku pacjentów z cukrzycą). W przypadku niepokojących, nowych objawów należy skontaktować się przede wszystkim z lekarzem rodzinnym, a poza godzinami jego ordynacji – z pomocą doraźną. Nawet w czasach przed epidemią zdarzali się pacjenci, którzy z objawami zawału chcieli „doczekać do rana”- nie zawsze się to kończyło dobrze. Teraz takie sytuacje mogą zdarzać się częściej i z obawy przed zakażeniem pacjent umrze na zawał, czy udar mózgu. Duszność to nie tylko objaw infekcji! W przypadku pacjentów starszych, obciążonych czynnikami ryzyka powikłań sercowo-naczyniowych, może to być pierwszy objaw zawału serca, czy obrzęku płuc. Takie problemy nie zniknęły wraz z pojawieniem się epidemii, a obciążenie stresem może im wręcz sprzyjać.

Red.PS/ fot. pixabay.com