Już dziś eksperci rynkowi przewidują, że z powodu pandemii globalny PKB może spaść w II kwartale nawet o 15 proc. (w ujęciu rocznym). Allianz Research i Euler Hermes prognozują, że każdy kwartał zakłóceń w handlu międzynarodowym będzie kosztować handel światowy 722 mld dolarów. W pierwszej kolejności najbardziej ucierpiał sektor usług (m.in. podróże, turystyka i gastronomia), ale kryzys powoli rozlewa się na inne gałęzie gospodarki. Spada też zatrudnienie (najszybciej od 2009 roku), a masowe zwolnienia są dopiero zapowiadane. Z czego będą żyli młodzi ludzie, którzy musieli zamknąć swoje firmy, stracili pracę lub zredukowano im etat? W obecnej sytuacji wydaje się, że świadczenia emerytalne otrzymywane przez ich rodziców lub dziadków są jednym z niewielu „pewnych” źródeł dochodu.

Wiele firm „zatrzymało się” i czeka na rozwój wypadków. Zamknięte są m.in. galerie handlowe, restauracje, mniejsze hotele. Sprzedaż bezpośrednia przechodzi w większości do internetu. Ci, którzy dotychczas sprzedawali jednocześnie w kanale offline i online znają już narzędzia, potrafią się szybciej dostosować do nowej sytuacji. Ci, którzy z nowymi technologiami radzą sobie gorzej, będą musieli szybko odrobić lekcje, co nie oznacza, że uda im się zbudować relację z klientem i odbudować sprzedaż sprzed kryzysu.

Sam klient, który jeszcze dziś kupuje przez internet, bo ma zasoby finansowe, za kilka miesięcy może coraz ostrożniej wydawać pieniądze, bo sam będzie miał ich mniej. Dlaczego? Dziś gospodarka trwa w zawieszeniu, ale poszczególne branże już zapowiadają masowe zwolnienia, a to oznacza, że ucierpią nie tylko właściciele firm, ale również osoby, które dotychczas pracowały na etatach.

Robert Majkowski, prezes Funduszu Hipotecznego DOM twierdzi, że świadczenia emerytalne (a także renta dożywotnia, o ile seniorzy ją otrzymują) to jedno z niewielu pewnych źródeł dochodu w dzisiejszych czasach. Tylko czy młodzi sięgną do „chudych portfeli” swoich rodziców lub dziadków? Badania pokazują, że już nieraz z nich korzystali.

Robert Majkowski komentuje, że przewidywania dotyczące przyszłości polskiej i światowej gospodarki są różne. Jedne bardziej pesymistyczne, inne bardziej optymistyczne, jak chociażby te dotyczące nowoczesnych technologii czy pracy zdalnej. Niezależnie od tego, co będzie działo się w perspektywie najbliższych miesięcy czy roku, trzeba pamiętać, że wiele mniejszych lub większych przedsiębiorstw zostało bez możliwości zarabiania, a to oznacza, że będziemy mieli do czynienia ze zwolnieniami i wzrostem bezrobocia.

W niepewnych czasach, które nastały jednym z pewniejszych źródeł dochodów będą świadczenia emerytalne, wypłacane co miesiąc w niezmiennej formie i w tym samym terminie „co zawsze”.

A seniorzy od zawsze pomagali i będą pomagać swoim bliskim. Z najnowszego raportu „Info Senior” opracowanego przez Związek Banków Polskich, wyłania się ciekawa zależność. Aż 58 proc. seniorów deklaruje, że nie oczekuje pomocy finansowej od swoich dzieci lub wnuków, ale jednocześnie 33 proc. osób starszych przyznaje, że pomaga finansowo swoim bliskim od czasu do czasu (np. przy większych wydatkach). Kolejne 17 proc. twierdzi, że wspiera ich regularnie, choć mniejszymi kwotami i nie częściej niż raz w miesiącu. Seniorzy zapytani o kwoty, jakimi starają się wspierać najbliższych najczęściej, wskazują przedział 100-300 zł (tak odpowiedziało 43 proc. ankietowanych), pomiędzy 300-500 zł (18 proc.), a nawet powyżej 500 zł (20 proc.). Jeżeli przyjmiemy, że najczęściej wypłacane świadczenie emerytalne w Polsce to ok. 1,8 tys. zł brutto, czyli 1,5 tys. zł netto, to kwota 500 zł będzie stanowiła ponad 30 proc. środków, które senior zamiast przeznaczyć na swoje życie,być może przekazuje bliskim.

Trzeba pamiętać, że renta dożywotnia, o ile senior zdecydował się na to rozwiązanie i pobiera świadczenia np. z funduszu hipotecznego, również stanowi stałe, niezmienne, waloryzowane źródło dochodów. Renty dożywotnie są wypłacane co miesiąc, w tym samym terminie.

Z danych Związku Przedsiębiorstw Finansowych (ZPF) wynika, że średnia wartość renty dożywotniej w Polsce to 1000 zł, ale mamy klientów, którym wypłacamy nawet 3000-6000 zł miesięcznie. To, czy seniorzy będą pomagać swoim bliskim w kryzysie stoi jeszcze pod znakiem zapytania, choć badania rynkowe wskazują, że taki trend istniał już wcześniej, nawet przed recesją. To, że warto byłoby znaleźć dodatkowe, bezpieczne i stałe źródło dochodu do emerytury, nie pozostawia jednak wątpliwości – stwierdza Robert Majkowski.

Red. PS, fot. mat. pras.