8 listopada 2019 r.w Pracowni Filmu Dźwięku i Fotografii w Michałowie odbyło się spotkanie autorskie pochodzącej z Gródka artystki Doroty Sulżyk, która wydała swoją pierwszą książkę – zbiór reportaży “Zdjęcie z koniem”.Utwory powstawały przez kilkanaście ostatnich lat i dokumentowały życie mieszkańców rodzinnych stron pisarki. Te historie mogły zdarzyć się wszędzie, ale też mogły się zdarzyć jedynie na Podlasiu – są uniwersalne i wyjątkowe.

Jeśli wzruszają Cię opowieści o pustoszejących wioskach pogranicza i ich mieszkańcach, tęsknisz za domem rodzinnym, którego już nie ma i ludźmi, którzy odeszli, jeżeli we śnie mówisz językiem, którego używałeś w dzieciństwie – te opowieści są dla Ciebie.

Na pytanie, co było pierwsze: temat czy bohater, autorka odpowiada, że bywało różnie. Jeśli zainteresował ją jakiś motyw, wówczas pierwszym rozmówcą, który mógł udzielić odpowiedzi na pytania, był dziadek pisarki, od pokoleń związany z Gródkiem. Jego wspomnienia i zainteresowania stały się punktem wyjścia wielu historii, a zdjęcie z rodzinnego albumu znalazło się na okładce publikacji. Autorka pieczołowicie zbierała okruchy wspomnień swoich rozmówców – byli to zazwyczaj ludzie starsi, pamiętający czasy, których już nie ma, mówiący “pa swojemu”. podczas spotkania duże wrażenie zrobiły na zebranych słowa autorki, że wiele osób udzielających jej wywiadów miałoby dziś po 120 lat. Oni już odeszli, ale pozostał świat, o którym zdążyli opowiedzieć zaciekawionej studentce filologii polskiej, potem nauczycielce i artystce, w końcu dziennikarce, redaktorce naczelnej “Wiadomości Gródeckich”. Znalazł się ktoś, kto zobaczył wielką wartość historii opowiadanych przez zwykłych ludzi. Zwykłych, ale – jak podkreśla Dorota Sulżyk – obdarzonych wielką mądrością.

Czasem punktem wyjścia i zalążkiem pomysłu był przedmiot związany z jakąś historią, innym razem chęć dotarcia do informacji historycznych, niekiedy ciekawe praktyki mieszkańców Podlasia, ważnym motywem okazały się zwierzęta. Pierwsze reportaże powstały jeszcze w latach dziewięćdziesiątych i dawały wyraz fascynacji otoczeniem, “krajem lat dziecinnych”. Widać w nich “zakorzenienie”, dumę z “bycia stąd” i chęć zachowania dla potomnych obrazu przeszłości, która znika wraz z odejściem najstarszych mieszkańców.

Autorka traktuje swych rozmówców z szacunkiem i czułością, wielu z nich nazywa babciami i dziadkami. Przywołuje i kultywuje świat, w którym starsi są autorytetami, przekazują wartości, uczą życia. Artystka, której pasją jest rękodzieło, ze skrawków wspomnień układa historie najbliższej okolicy: pisze o Cukiermanie, żydowskim lekarzu z Gródka, odwiedza zapomniane miejsca, np. plażę w Rudzie, poznaje historie gołębiarzy z Michałowa, wzrusza się starością i samotnością bohaterów, wspomina wioski, których już nie ma, a na ich miejscu – wodny zbiornik Semianówka.

Jak zauważyła prowadząca wieczór autorski Edyta Rosiak z PFDF, wielką wartością prozy Doroty Sulżyk jest przywiązanie do „haworki”, języka, którym posługują się jej bohaterowie. W sposób niezwykle skondensowany i trafny przekazuje on mądrość życiową ludzi przygranicznych miejscowości i wprowadza w klimat opowiadanych historii.

W spotkaniu uczestniczyli mieszkańcy Michałowa, znajomi i sympatycy twórczości artystycznej Doroty Sulżyk, która pracuje w GCK w Gródku i prowadzi pracownię rękodzieła Sunduk. Książkę wydało Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Gródeckiej.

Red. PS / fot. pixabay.com