To już stało się tradycją. W Wielką Sobotę o godz. 12.00 na Rynku Kościuszki odbędzie się spotkanie mieszkańców Białegostoku przy wspólnym, wielkanocnym stole. Każdy może przynieść ze sobą koszyczek ze święconką. Pokarmy poświęci metropolita białostocki – abp Tadeusz Wojda. Jakie inne wielkanocne zwyczaje mamy na Podlasiu?

Jedną z tradycji wielkanocnych jest tworzenie pisanek. Kiedyś do malowania jajek używano naturalnych barwników. Były nimi łupiny cebuli, sok z buraków, a także roztopiony wosk służący do wykonania wzorów lub rysunków. Dziś wykorzystujemy gotowe barwniki zakupione w sklepach. Ciekawostką jest to, że pisanki używane były również do zabawy. Dziś coraz rzadziej się o tym pamięta. Popularna gra to bitki wybitki. Zwycięzcą był ten, którego skorupka jajka nie pękła podczas takiej bitwy.

Co wkłada się do koszyczka? Podlasianie wkładają do niego jaja, masło, sery, wędliny, sól, pieprz oraz pieczywo. Kiedyś do święconki wkładano całe bochenki chleba oraz baranka z ciasta lub masła. Koszyczki były wiklinowe lub drewniane. Na Podlasiu nazywano je „kopankami”.

Niedziela Wielkanocna z mszą świętą rezurekcyjną, odprawianą o świcie dla uczczenia Zmartwychwstania Chrystusa, jest największym świętem w całym roku liturgicznym. W dawnych czasach nabożeństwo to odbywało się w Wielką Sobotę o północy. W czasach stanisławowskich, gdy niebezpiecznie było chodzić nocą po polskich ulicach, uroczystość przeniesiono na bardziej bezpieczną godzinę.

Co pojawia się na wielkanocnym śniadaniu? Koniecznie musi znaleźć się na stole czerwony barszcz gotowany na wędzonej szynce. Wypiekiem obowiązkowym jest korowaj, czyli pieczony z białej mąki, jaj, mleka, cukru kołacz. Mamy również makowiec z Ejszeryszek. To nic innego jak strucla drożdżowa z makiem i bakaliami.

W drugi dzień świąt obchodzimy Poniedziałek Wielkanocny, który w tradycji ludowej znany jest jako śmigus-dyngus albo lany poniedziałek. Kiedyś były to dwa odrębne zwyczaje – śmigus oznaczał smaganie rózgami po nogach i udach, zaś dyngus – oblewanie wodą i zbieranie datków stanowiących wielkanocny „okup”. Oblewanie się wodą jest mocno zakorzenioną tradycją. Dawniej na Podlasiu panował ciekawy zwyczaj związany z tym dniem. Polewanie wodą było traktowane niemal jako zabieg magiczny, mający za zadanie przywołać deszcz, pobudzić przyrodę do życia, a także zapewnić dobre plony. Chłopcy obficie polewali dziewczęta wodą, zaś najbardziej urodziwa panna była kąpana w stawie, czy sadzawce. Ojcowie panien nie zabraniali tego zwyczaju, gdyż wróżyło to urodzaj. W miastach korzystano ze śmigusa-dyngusa bardzo skromnie, spryskując panny najwyżej wodą różaną. Na wsiach w ruch szły wiadra. Przemoczona odzież i mokre włosy świadczyły o powodzeniu panny. Obecnie śmigus-dyngus jest dalej praktykowany, ale w ramach tylko zabawy i to głównie przez młodzież i dzieci.

Na Podlasiu tradycją było także chodzenie z Konopielką – rozpoczynano po południu w Niedzielę Wielkanocną, kompanie zbierały się po południu w Wielkanoc, a kolędowanie trwało całą noc do godzin przedpołudniowych w Poniedziałek Wielkanocny.

Opr. Podlaski Senior / Fot. Pixabay